sobota, 22 marca 2014

Epilog

5 LAT PÓŹNIEJ..

87 minuta spotkania na Camp Nou! Niesamowite emocje w El Clasico! Dziękujemy piłkarzom, za tak piękne piłkarskie widowisko! Na tablicy wyników widnieje remis 2:2.. Do użycia gwizdka przez sędziego zostały niecałe 3 minuty.. Ile doliczy sędzia? Czy pozwoli, by mecz na światową skalę, zakończył się wynikiem remisowym?
88 minuta.. Sergi Roberto podaje do Tello, ale ten uderza prosto w bramkarza Królewskich.. Real idzie z kontratakiem.. Przy piłce Cristiano Ronaldo.. Mimo 34 lat, Portugalczyk nie stracił na szybkości. Marc Bartra przejmuję piłkę w polu karnym i posyła długie podanie do najlepszego piłkarza globu... Leo Messi mija swoich rywali jak tyczki na treningu.. Messi zawsze będzie na szczycie, dowodem na to może być idealne przerzucenie piłki na drugą stronę boiska, gdy drybluje Neymar..
90 minuta spotkania! Cóż za emocje, podanie za podaniem, akcja za akcją.. Rzut wolny dla FC Barcelony.. Do piłki podchodzi Leo Messi i Cristian Tello.. Odległość do bramki - 22 metry. Leo czy Cristian? Od tego wolnego mogą zaważyć losy spotkania! Chyba Messi.. Camp Nou milknie na moment.. GOOOOOOOOOL! GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL! GOL PROSZĘ PAŃSTWA! Leo Messi wycofuję piłkę do Cristiana Tello, a ten perfekcyjnie umieszcza ją w okienku bramki! Cóż za niesamowita bramka! Cóż za geniusz tych piłkarzy! Cristian Tello dedykuję swoją bramkę miłości swojego życia! Ile ten piłkarz w ostatnim czasie przeszedł.
3:2! 3:2! Barcelona wygrywa to spotkanie, sędzia nie dolicza ani minuty!
Visca el Barca! - słychać na stadionie śpiewy i wiwaty kibiców Blaugrany! Proszę państwa, proszę skierować wzrok na Cristiana Tello i Leo Messiego.. Argentyńczyk szepcze mu coś do ucha.. Hiszpan zaczyna płakać.. O co może chodzić?
Dziękuję za uwagę, miło było komentować to wspaniałe spotkanie! Barca po raz kolejny pokazała, że jest wielka! 


Z PERSPEKTYWY CRISTIANA ~ 

Siedziałem w szatni i jak najszybciej chciałem ją opuścić. Chciałem się już z nią spotkać.. Minęło tyle lat.. .. Patrzyłem na moich przyjaciół, którzy wiwatowali, tańczyli, śmiali się. Byłem szczęśliwy, owszem. Leo nazwał mnie bohaterem spotkania, ale nie to było dla mnie najważniejsze. Ja już chciałem być obok niej..
- Dzięki chłopaki za mecz, ja już lecę.
Wstając, założyłem torbę treningową na ramie i przybiłem piątkę z Roberto.
- Stary, teraz imprezujemy u Neymara! Gdzie ty zwijasz?! - spojrzałem na niego z szerokim uśmiechem, a ten klepnął się w czoło i zaklną pod nosem. - sory Stary, takie emocje, że przestaje myśleć. 
- Spoko. - zaśmiałem się i podszedłem do drzwi, naciskając na klamkę. Ostatni raz odwróciłem się do kolegów i pomachałem w ich kierunku - lecę, wypijcie moje zdrowie. Visca el Barca!

***

Po niecałych 10 minutach byłem w szpitalu. Wbiegłem do budynku, potrącając po drodze pacjentów, lekarzy, odwiedzających.. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem taki szczęśliwy..
Chciałem skorzystać z windy, ale tak długo zjeżdżała na parter, że postanowiłem wbiec po schodach na piętro, gdzie znajdował się gabinet lekarski.
Zapukałem do drzwi i nie czekając na odpowiedź wszedłem do gabinetu i usiadłem z szerokim uśmiechem na krześle przed biurkiem.
- Ooo, pan Tello.
Lekarz powstał z miejsca i uścisnął mi dłoń. Po chwili znowu usiadł i zaśmiał się patrząc mi w oczy.
- Dlaczego się pan śmieje?
- Podziwiam pana. - spojrzałem na niego z zapytaniem i z tak samo szerokim uśmiechem, jak na samym początku. - niesamowite jest to, że mimo 5 lat, nie przestał pan wierzyć i kochać.
- Od zawsze jest dla mnie najważniejsza.. Nasza miłość została wystawiona na próbę.. Którą przeszła pomyślnie.
Poczułem, jak do oczu zaczynają napływać mi łzy. Lekarz zaśmiał się i podał mi chusteczki.
- Jest pan niesamowity.
- Niech pan nie przesadza. Mogę do niej iść?
Zapytałem z nadzieją, podnosząc się z miejsca.
- Oczywiście. Jest już po badaniach i leży w sali numer 56.
Kiwnąłem głową i pobiegłem się z nią zobaczyć.

***

Bez pukania wszedłem do jej sali. Spała. Uśmiechnąłem się i usiadłem na boku jej łóżka. Pocałowałem ją w czoło i delikatnie ująłem jej dłoń. Poczułem, jak umacnia nasz uścisk i zobaczyłem, że patrzy na mnie z szerokim uśmiechem.
- Jesteś..
- Zawsze byłem Skarbie. - nie potrafiłem opanować emocji i rozpłakałem się. Ona cicho się zaśmiała i otarła moje łzy. - minęło tyle lat..
- I przez te lata mnie nie opuściłeś.
- To się nazywa prawdziwa miłość Kochanie.
- Musimy ten stracony czas nadrobić.
Zaśmiała się o mocno mnie objęła. Niesamowite, że tyle w niej siły i pozytywnej energii.
- Przed nami całe życie, które razem spędzimy.
- Nie ma innej opcji.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nic się nie zmieniła przez te pięć lat.. Poczułem, jak mnie całuje. Brakowało mi tego, ale wytrwale wierzyłem, że czas, kiedy będziemy razem nadejdzie szybciej, niż się tego spodziewam.
Był to idealny moment na to, by zadać te najważniejszy pytanie w życiu. Uwolniłem się z jej uścisku i wyjąłem z kieszonki kurtki czerwone pudełeczko. Ponownie na nią spojrzałem. Promieniała z uśmiechem na buzi. Odwzajemniłem to i klęknąłem przed jej łóżkiem, trzymając jej prawą dłoń.
- Elizabeth.. Wyjdziesz za mnie?
- Tak, tak, tak, tak, tak, tak, TAK!
Krzyknęła niemalże na cały szpital i prawie wyskakując z łóżka, zawiesiła mi się na szyi, po której mnie całowała.
- Wiedz, że warto było czekać tyle lat, na usłyszenie odpowiedzi.
- Wiedz, że zawsze dzięki tobie wierzyłam, że kiedyś będę szczęśliwa.
Połączyliśmy się w namiętnym pocałunku i następnie pogrążyliśmy się w rozmowie. Musiałem jej opowiedzieć, co działo się w trakcie pięciu lat.

~ Z PERSPEKTYWY ELIZABETH ~ 


Co się działo przez te 5 lat?
Umarłam.
Ale jak zdążyliście zauważyć, żyję. Odeszłam na parę minut. Lekarzom udało się mnie reanimować, ale ze względu na siłę i dawkę środku, który został mi podany przez Rodrigo, zapadłam w śpiączkę.
Dziś, dane mi było wybudzić się. Przepadło mi 5 lat życia, które teraz zamierzam nadrobić, u boku Cristaina.
Co wydarzyło się w tym czasie?
Antonella urodziła syna i nazwała go Thiago. Maluch ma już 2 latka.
Barca trzy razy wygrała Ligę Mistrzów, w tym raz z rzędu. Nigdy, żaden zespół w historii tego nie dokonał.
Tello zdobył w tym roku Złotą Piłkę. Byłam niesamowicie dumna i równocześnie żałowałam, że nie było mnie przy nim, w tak ważnym życiowym momencie.
Guardiola wrócił na ławkę trenerską FC Barcelony.
Trzy lata temu, w Barcelonie na święta spadł śnieg. Nie mogłam w to uwierzyć.
A co w tym wszystkim najpiękniejsze?
Cristian mnie nie opuścił. Przez te 5 lat czuwał przy moim łóżku. Rozmawiał ze mną, opowiadał jak tam mecze, życie.. Wierzył, że się wybudzę.
Na tym polega siła miłości.
Mam ogromne szczęście, mając go u swego boku.
Zaczynam nowe życie. Teraz już na 101% w moim życiu nie ma już strachu. Mój strach odszedł razem ze śmiercią Rodrigo.

________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)

Ale zdziwko, co :D?
Wszyscy myśleliście, że umarła ;3
Taki efekt chciałam uzyskać < 333

Dziękuję, że czytaliście tego bloga, że komentowaliście i wyczekiwaliście rozdziałów ♥

Może to głupie, ale cieszę się, że udało mi się wywołać łzy, podczas czytania przez was rozdziałów :D
Dla mnie to znak, że zrobiłam.. Może nie kawał, ale kawałEK dobrej roboty xd

Jeszcze raz wszystkim bardzo serdecznie dziękuję i do zobaczenia na kolejnych blogach ♥

12 komentarzy:

  1. jejuuuuu popłakałam się na perspektywie Elizabeth :) jestem z niej dumna, że była i jest taka silna <3 szkoda, że to koniec bo chciałabym jeszcze zobaczyć ich w pełni szczęśliwych, w dłuższej odsłonie. kolejny Twój genialny blog. strasznie szybko Ci poszedł, ZBYT SZYBKO! :( kocham ten pomysł i Antonellę z tego opowiadania, jejciu, taaaaakaaa kochana. <3 przepraszam, że już więcej nie napiszę, ale chyba wiesz co myślę o Tobie i o Twoich tekstach :* jesteś G E N I A L N A <3 to tak w skrócie, bo jestem w trakcie pisania na Leonellę, a chciałabym jeszcze dzisiaj skończyć bo potem nie będę miała czasu :( Kocham Ciebie i Twoje opowiadania, o! jak Ty mi, tak ja i Tobie musiałam to powiedzieć! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejkuu ale cudowne <3 No po prostu fantastyczne!!!
    tylko szkoda, że to już koniec :(
    Jestes niesamowita! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zakończenie <3 Chociaż smutno mi, że to już koniec ;C
    Naprawdę świetnie piszesz i na pewno będę czytać inne Twoje blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wiedziałam,że nie umrze. To nie w twoim stylu :D
    Cudowny epilog :)
    Marzenie Cules, żeby Pep wrócił,Barca tyle razy wygrała LM <3
    no pięknie :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa nie wierze, jak słodko <3
    Ten blog był po prostu niesamowity i musze przyznać że będe za nim tęsknić... To po prostu jest genialne, ile emocji włożyłaś w kilka rozdziałów. Życzę weny na kolejne opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  6. o jezu <3 haha staram się nie rozpłakać ;-; cudne było to opowiadanie ! / Tosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Serio? Ja na serio myślałam że ty ją zabiłaś XD no ale cóż epilog jak i cały blog był wspaniały i będę za nim tęsknić ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne zakończenie! :)
    A ja tam wiedziałam, że ona nie umrze :3
    Naprawdę cudownie piszesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Okłamałaś mnie ! :D
    Ale cieszę się że wszystko skończyło się dobrze ! ; 3
    Popłakałam się ! ^^ ( Jaaa ! :D)
    Boszkie to mosz !♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko matko matko jaki wspaniały <3
    przepraszam, że dopiero teraz komentuje :c

    OdpowiedzUsuń
  11. 53 yrs old Software Engineer IV Thomasina Siaskowski, hailing from Alexandria enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Horseback riding. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Delahaye 135 Competition Court Torpedo Roadster. z tego zrodla

    OdpowiedzUsuń