niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział Pierwszy


Dziś wychodzę ze szpitala. Ta cała zaistniała sytuacja, zmieniała mnie i moje dotychczasowe życie nieodwracalnie. Boję się. Boję się ludzi, życia, WSZYSTKIEGO. Stałam się nieufna, zamknięta dla kogokolwiek, strachliwa.. Patrząc w lustro widzę zupełnie inną osobę. Przerażoną, nieobecną wzrokiem, myślami.
Nie chcę opuszczać szpitala. Boję się, co mnie czeka za jego murami.. Zamieszkam z Antonellą i Leo.. Będę zmuszona do przebywania w ich towarzystwie.. W towarzystwie ludzi.. W towarzystwie Leo, w towarzystwie mężczyzny.. Nie ufam im, po tym co zrobił mi Rodrigo..
Leżałam zwinięta w kłębek na swoim szpitalnym łóżku. Usłyszałam pukanie i za chwilę moje drzwi lekko się uchyliły. Natychmiast poderwałam się i otarłam łzę, spływającą po moim policzku.
- Elizabeth? Gotowa?
Antonella. Spojrzała na mnie z troską wymalowaną na twarzy. Patrzyłam na nią, ale nic nie odpowiedziałam. Po chwili spuściłam wzrok na swoje kolana. Poczułam jej dłoń na moim ramieniu.
- Skarbie.. U nas nic Ci nie grozi. - kiwnęłam głową i chwyciłam wstając za moją torbę, która leżała przy łóżku. - jak się czujesz?
- Fatalnie..
Wyszeptałam i ruszyłam w kierunku drzwi. Podeszła do mnie i mocno przytuliła. W moich oczach ponownie nagromadziły się łzy. Mimowolnie odwzajemniłam uścisk, jednak szybko się z niego wyswobodziłam i wyszłam na korytarz gdzie czekał Leo. Zauważył nas i natychmiast wstał. Podszedł w naszą stronę, co wywołało u mnie panikę. Krzyknęłam i schowałam się za siostrą. Natychmiast w mojej głowie  odtworzyły się sceny z dnia, w którym moje życie zmieniło się w horror. Cały czas krzyczałam, nie potrafiłam odgonić od siebie tych strasznych wspomnień. Osunęłam się na ziemię, zasłoniłam uszy dłońmi i mocno zacisnęłam powieki.
- Skarbie! Spokojnie, nic Ci nie grozi, to tylko Leo!
Antonella trzymała mnie w swoich ramionach i uspokajała szeptem. Leo w tym czasie pobiegł po lekarza, a ten zjawił się w towarzystwie pielęgniarki, która dała mi zastrzyk uspokajający. Po chwili zaczęłam się uspokajać. Antonella posadziła mnie na krześle, na szpitalnym korytarzu i obejmowała mnie ramieniem.
- Panie doktorze, myśli pan, że to dobry pomysł by dziś ją wypisać?
- Tak. To normalne zachowanie kobiet na widok mężczyzny, które przeżyły gwałt. Szczególnie taki gwałt..
Lekarz, pielęgniarka, Antonella, Leo .. Patrzyli na mnie z wyraźną troską. Spojrzałam na Leo.
- Przeprasza za to ..
- Nie przepraszaj. - uśmiechnął się pokrzepiająco i wyciągnął kluczyki z kieszeni. - możemy jechać?
Antonella na mnie spojrzała, a ja kiwnęłam głową i wstałam biorąc siostrę za rękę.


***
~ Z perspektywy Antonelli ~

Przyjechaliśmy do domu i pokazałam siostrze jej pokój. Natychmiast do niego weszła i zamknęła się w nim. Nie potrafiłam do niej dotrzeć, porozmawiać. Pierwszej nocy obudził nas jej krzyk. By do niej wejść, Leo był zmuszony wyważyć drzwi, co bardzo przeraziło Elizabeth. Siedziała w kącie pokoju, ciągle krzycząc, wyszarpując sobie włosy z głowy i dusząc się od łez.
Podobnie wyglądała każda noc po tygodniu od wyjścia ze szpitala. Podobnie, ponieważ z każdym dniem jej płacz stawał się rzadszy, krzyk tracił na sile i przestała wyrywać sobie włosy.
W drugim tygodniu pobytu w naszym domu, wyszła z pokoju i dobrowolnie, usiadła z nami w salonie.
- Cześć.. Co oglądacie?
Mieliśmy włączony telewizor. Leo oglądał powtórkę meczu. Zauważywszy ją, podał jej pilot i uśmiechnął się.
- Mecz.. Same nudy, wybierz co chcesz.
Niepewnie chwyciła za pilot i usiadła koło mnie. Przeleciała wszystkie kanały, ale nic ją nie zainteresowało, więc ponownie przełączyła na wcześniejszy mecz i oddała pilot Messiemu.
- Mecz nie jest nudny.. Możemy oglądać.
Pierwszy raz od tygodnia, na jej buzi pojawił się pewny, chodź delikatny uśmiech. Wymieniliśmy się z Leo radosnymi spojrzeniami. Odwrócił się w stronę telewizora, a ja przytuliłam do siebie siostrę.
- Jak się czujesz?
Podniosła głowę i spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami.
- Dziękuję, bardzo dobrze.
Uśmiechnęłam się i przejechałam dłonią po jej włosach.
- Czujesz się na siłach, by gdziekolwiek wyjść?
Wzdrygnęła się. Nie odpowiedziała, więc postanowiłam nie drążyć tematu. Po chwili jednak dostałam odpowiedź.
- Myślę, że tak.
Gdy Leo usłyszał odpowiedź, natychmiast się odwrócił.
- Na prawdę? Chciałabyś pójść dziś ze mną na trening? Chłopaki się za tobą stęsknili..
Spojrzałam na męża groźnym wzrokiem. Elizabeth ponownie się uśmiechnęła.
- Jasne. Dobry pomysł. Nie widzę sensu, by całe życie przesiedzieć w pokoju..
Leo dyskretnie pokazał mi język, a ja szeroko się uśmiechnęłam i pocałowałam siostrę w czoło.
- Cieszę się Myszko. Będę Ci towarzyszyć na trybunach.

~ * ~
~ Z perspektywy Elizabeth ~ 

Siedziałyśmy na trybunach Camp Nou w towarzystwie Danielli, przyjaciółki Anto. Nie przepadałam za nią, ale dla Antonelli postanowiłam znosić jej towarzystwo. Nikt nie wiedział, dlaczego tak na prawdę byłam w szpitalu.. Prosiłam o dyskrecję, dlatego piłkarzom, których interesował mój stan zdrowia, powiedzieli że miałam wypadek samochodowy.
Antonella trzymała moją dłoń i była pochłonięta rozmową z partnerką Fabregasa. Ja starałam się skupić na gierce, która była rozgrywana przez zawodników Dumy Katalonii. Niestety nie było to dla mnie prostym zadaniem. Czułam się przez kogoś obserwowana, powiedziałam to siostrze, a ta zapewniła mnie, że to normalne i że z czasem to odczucie zniknie. Uwierzyłam jej, od tygodnia stara się pokolorować moje życie i pomaga mi w pisaniu w nim nowego rozdziału . Od tamtego czasu wszystko jest jakieś trudniejsze i dla mnie nieosiągalne..
Trening dobiegł końca. Antonella i jej przyjaciółka podniosły się z miejsc.
- Kochanie idziemy.
- Ja jeszcze posiedzę.
Spojrzała na mnie z niepokojem, ale po chwili pogłaskała mnie po głowie i delikatnie pocałowała w jej czubek.
- Mamy na Ciebie czekać w samochodzie?
- Tak, jakbyście mogli..
Kiwnęła głową i opuściła trybunę razem z Daniellą. Spojrzałam na murawę, ogarnęłam wzrokiem cały stadion. Dawniej bywałam na każdym meczu, na każdej pomeczowej imprezie.. Teraz wszystko jest mi obce. Patrząc na piłkarzy, ciężko było mi przypomnieć sobie ich imiona.. A może po prostu nie chciałam ich pamiętać? Poczułam, że po policzku spływa mi łza. Otarłam ją i objęłam rękoma swoje kolana. Spojrzałam na napis "Mes que un club". Poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu i odskoczyłam.
- Spokojnie Eliza.. To tylko ja.
- Cristian.. Miło Cię widzieć..
Powiedziałam to trzęsącym się głosem, kładąc rękę na miejscu, gdzie wcześniej on położył swoją. Jego dotyk sprawiał mi ból, parzył mnie.. Ale to chyba normalne.
- Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. - skłamałam i przygryzłam wargę. Założyłam opadający mi kosmyk włosów za ucho i nieśmiale spojrzałam mu w oczy. - co u Ciebie słychać?
Cristian uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie. Poczułam, że serce szybciej zaczyna mi bić, poczułam strach i ogromną chęć, by od niego uciec.
- Po staremu. Wszyscy za tobą bardzo tęsknili. - spojrzał na mnie swoimi cudownymi brązowymi oczami. - ale teraz już jesteś.
Puścił mi oczko i delikatnie się uśmiechnął.
- Emmm.. Tak.. Cristain, będę się już zbierać.
Szybko podniosłam się z swojego miejsca i zauważyłam, że on też wstaje.
- Poczekaj! Miałabyś ochotę.. Wyskoczyć gdzieś po dzisiejszym meczu?
"Tylko nie panikuj".
- Wybacz Cristian.. ale nie mogę.. Ja... Nie chcę.. Przepraszam.
Poczułam jak łzy gromadzą się w moich oczach, chciałam biec, ale udało mi się opanować i wrócić na parking szybkim marszem. Słyszałam, jak Cristian za mną woła, ale nie chciałam się odwracać, czy zatrzymywać. Udałam, że nic nie słyszę. Największym moim marzeniem w tej chwili, było schowanie się w swoim pokoju.

_____________________________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :3

No i mamy pierwszy rozdział na tym blogu ^^ planuję 6 rozdziałów + epilog :)
Ten dedykuje Natalii L. która nie potrafiła się doczekać jego opublikowania :3

Mam nadzieję, że rozdział się podoba <3

Do następnego ;*



12 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial ;3 czekam na next ♥
    Super pomysl na rozdzial w ogole ;> / ask.fm/chillout1199

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny <3 uwielbiam Cię, Twoje blogi też ^^ Jesteś moim blogowym autorytetem :D zapraszam do siebie http://barcaalways4ever.blogspot.com/ :) Zależy mi na Twojej opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. vnuerjkhvcdiowehfnvciuwkhsfoucjnwufbcnew zakochuje się w tym blogu powoli <3333 jest cudny,taki strach mnie na początku przeszedł haha :D Mrrr Tello no czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww <3 Taki niby smutny ten rozdział, ale podoba mi się <3 Ciekawe, co będzie dalej z nią, może zwiąże się z jakimś piłkarzem? Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ASDFGDHJFDJKSHFHJ BOŻE KOCHAM KOCHAM KOCHAM TEGO BLOGA <3 az się boję co będzie dalej, ale TY TO TAK CUDOWNIE NAPISAŁAŚ AAA <3 I DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJE <3 CZEKAM NA KOLEJNY <3 /Natalia L/Nohemi

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! :) / Bartek

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm ciekawie się zaczyna *.* Czekam na kolejny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! :3 Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń